Szukaj

Zawisza Czarny Herbu Sulima

REDISBAD HISTORYCZNIE: ZAWISZA CZARNY HERBU SULIMA

Zawisza Czarny z Garbowa herbu Sulima to jeden z największych polskich rycerzy i jeden z najbardziej znanych w całej Europie.

Urodził się około 1370 roku. Był synem Mikołaja, kasztelana konarsko-sieradzkiego i Doroty. Miał dwóch młodszych braci – Jana Farureja i Piotra Kruczka. Zawisza za żonę pojął Barbarę herbu Pilawa, bratanicę biskupa krakowskiego Piotra Wysza, z którą miał czterech synów. Przydomek prawdopodobnie zawdzięczał ciemnym włosom i karnacji, a nie - jak się powszechnie przyjmuje – czarnej zbroi.

Początki kariery

Na początku lat 90-tych XIV wieku przybył do Krakowa, prawdopodobnie jako członek orszaku jednego z wielmoży. Zabłysnął tam na turniejach. Sprawność, inteligencja, znajomość obyczajów i etykiety dworskiej ułatwiły mu dotarcie na dwór Jagiełły i tam dostrzegł go też Zygmunt Luksemburski, król węgierski, który później został władcą Świętego Cesarstwa Rzymskiego. W 1397 roku Luksemburczyk przybył do Krakowa. Na jego cześć wyprawiono uczty i turnieje rycerskie. Podczas jednego z nich Zygmunt zmierzył się z Zawiszą i tak nawiązała się nić przyjaźni. Sulimczyk dostał wraz z bratem Janem zaproszenie na dwór królewski do Budy. Odtąd jego losy splatać się będą z osobą Zygmunta Luksemburskiego, który wielce cenił sobie Zawiszę. Wyrazem tej admiracji było obdarzenie go majątkiem na terenie dzisiejszej Słowacji, która wówczas stanowiła część Węgier czy też wypuszczanie polskich rycerzy pojmanych w zatargach na granicy. Zygmunt Luksemburski w liście do wielkiego księcia litewskiego Witolda pisał wprost, że Zawisza jest przykładem „najzręczniejszego i najobrotniejszego towarzysza i wodza. Jak to zresztą całemu światu wiadomo, najdzielniejszym był rycerzem, najbardziej doświadczonym wojownikiem i wielkim dyplomatą”.

 

Zawisza pozostał jednak lojalny wobec Królestwa Polskiego i kiedy szykowała się rozprawa zbrojna z Zakonem, przybył z Bośni, dokąd skierował go Luksemburczyk planujący kolejną wyprawę na Turków. Podczas bitwy pod Grunwaldem Zawisza Czarny wraz z bratem Janem Farurejem weszli w skład chorągwi królewskiej. Zawisza był przedchorągiewnym, co stanowiło wielkie wyróżnienie, gdyż taką funkcję powierzano tylko najdzielniejszym i najsprawniejszym rycerzom. Choć źródła nie opisują dokładnie jego czynów pod Grunwaldem, to trudno uwierzyć, że taki rycerz stał z boku. Prawdopodobnie to on uratował sztandar królewski podczas walki, choć twardych dowodów na to nie ma. Barwny opis jego bitewnych dokonań pozostawił za to Henryk Sienkiewicz w „Krzyżakach”: „między przedchorągiewnymi, szedł najstraszniejszy ze wszystkich Polaków, Zawisza Czarny herbu Sulima. Pod okropną ręką Zawiszy ginęli bitni mężowie, jakby w tej czarnej zbroi sama śmierć szła im naprzeciw, on zaś walczył z namarszczoną brwią i ściśniętymi nozdrzami, spokojny, uważny, jakby zwykłą odbywał robotę; czasem równo poruszał tarczą i odbijał cios, lecz każdemu błyskowi jego miecza odpowiadał krzyk straszny porażonego męża, a on nie oglądał się nawet i szedł pracując naprzód, jak czarna chmura, z której co chwila piorun wypada”.

Rycerz-dyplomata

Sulimczyk, oprócz tego, że był znakomitym i znanym w całej Europie wojownikiem dysponował także talentem dyplomatycznym. I to właśnie temu można zawdzięczać, że Polska i Węgry się pojednały, co miało miejsce podczas zjazdu w Lubowli w 1412 roku (Węgry oficjalnie były sprzymierzeńcem Zakonu). W 1414 roku Zawisza został posłem królewskim na sobór w Konstancji, na którym zabłysnął Paweł Włodkowic tezą, że narody pogańskie mają prawo do swych wierzeń. Sulimczyk miał godnie reprezentować króla polskiego i rodzimie rycerstwo oraz bronić polskich interesów. Wywiązał się z tego zadania, gdyż papież Marcin V potępił traktat Falkenberga, stronnika Zakonu. Sam miał powiedzieć do papieża, że polskiego króla będzie bronił „gębą i ręką”. W 1415 roku wraz z Zygmuntem Luksemburskim udał się do Aragonii, gdzie pokonał sławnego w Europie Zachodniej rycerza turniejowego Jana z Aragonii. Wysadził go z siodła jednym uderzeniem kopii. Utwierdził tym samym swoją legendę, a pośrednio i polskiego rycerstwa. W latach 1421-1422 walczył z husytami, dostał się do niewoli i został wykupiony z niej przez Jagiełłę, któremu poniekąd się odwdzięczył, wyprawiając w 1424 roku ucztę przy ul. św. Jana dla monarchów przybywających do Krakowa z okazji ślubu Jagiełły z Zofią Holszańską.

 

W 1428 roku wyruszył z wyprawą Zygmunta Luksemburskiego na Turków. Podczas walki nieopodal twierdzy Golubiec nad Dunajem, w Serbii, jego oddział został okrążony przez Turków. Choć Zawisza miał możliwość odwrotu – wybrał walkę do końca. Długosz tak opisywał jego ostatnią walkę: „Niebawem obskoczony przez Turków, którzy wzięli go za króla lub jakiego księcia dla zbroi świecącej i połowy czarnego orła, którego miał w herbie, na płaszczu rycerskim okrywającym zbroję, dostał się do niewoli”. Nie dane mu było jej opuścić - został zamordowany. Jego śmierć odbiła się szerokim echem w Europie. Pochodzący z Burgundii podróżnik Bertrandon de la Broquiere w 1432 r. przebywał w okolicach Golubaca zanotował, że „Turcy zwyciężyli tutaj ostatnio cesarza Zygmunta, gdzie zginął także wielki pan Zawisza, rycerz polski”. Symboliczny pogrzeb odbył się w Krakowie w listopadzie, w kościele Franciszkanów.

 

W polskiej tradycji uchodzi za wzór cnót rycerskich – szlachetności, prawdomówności, dzielności, dotrzymywania danego słowa. Jego postać została uwieczniona w popularnym powiedzeniu „polegać jak na Zawiszy”. Wielkim propagatorem jego legendy był Jan Długosz, który pisał, że Zawisza „miał przede wszystkim rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą okazywał rozwagę” i jest „godzien za swe bohaterskie dzieła nie moich słabych i bezbarwnych, ale Homera samego pochwał” oraz był „rycerzem nie ustępującym nikomu wśród współczesnych w całym świecie chrześcijańskim, we wszystkich bitwach nieugięty, podejmował wszelkie czyny bohaterskie w czym nikt mu nie dorównał. Była w nim słodycz języka, gładkość i wdzięk taka, że swą uprzejmością przyciągał do siebie nie tylko ludzi odważnych i dobrze urodzonych, ale także barbarzyńców. Wyróżniał się najtrudniejszym rodzajem męstwa, był wytrwały w walce, a poza tym dzięki rozwadze i umiarkowaniu był najlepszym rycerzem. Do jego znakomitych zdolności dołączyła się nadto znajomość sztuki wojennej, którą przez ćwiczenia nabył w różnych królestwach, gdy się do nich udawał dla wojaczki”. W polskiej kulturze utrwalił się obraz Zawiszy Czarnego jako symbolu odwagi, honoru, słowności i lojalności. Stąd wzięło się popularne powiedzenie, że można na kimś „polegać jak na Zawiszy”. Jako ciekawostkę można dodać, że potomkami Zawiszy Czarnego w linii prostej byli hetman Stanisław Koniecpolski i mjr Henryk Dobrzański „Hubal”.

Daniel Sieczkowski

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium