Szukaj

Wyprawa na Mołdawię

REDISBAD HISTORYCZNIE: Z KART SŁAWY POLSKIEJ HUSARII - WYPRAWA NA MOŁDAWIĘ W 1572 R.

Związki Mołdawii z Polską datują się na koniec XIV w., kiedy w 1371 r. papież Grzegorz XI ustanowił biskupstwa w Serecie i Milcovie, które zostały podporządkowane archidiecezji krakowskiej. Był to pierwszy krok na drodze do podporządkowania ziem mołdawskich Polsce, co w późniejszym czasie doprowadziło do zatargów i konfliktów z Imperium Osmańskim. W 1374 r. król Polski i Węgier Ludwik Andegaweński osadził na tronie hospodara Mołdawii podolskiego księcia Jerzego Koriatowicza, a w 1387 r. następny hospodar – Piotr I Muszatowicz (Petru Muşat) złożył we Lwowie hołd lenny królowi Władysławowi Jagielle. Ziemie mołdawskie były ważne pod względem gospodarczym, gdyż prowadził przez nie szlak handlowy, łączący Gdańsk z portami Morza Czarnego (Kilią i Białogrodem, zwanym też Akermanem).

W miastach mołdawskich znajdowały się polskie placówki kupieckie, analogiczne placówki mołdawskie można było znaleźć we Lwowie, skąd kupcy mołdawscy docierali do Warszawy, Krakowa, Poznania i Lublina. Oprócz współpracy handlowej nawiązano też współpracę wojskową – w bitwie pod Grunwaldem siły polskiego króla zostały wsparte przez hufce mołdawskie, dowodzone przez hospodara Aleksandra Dobrego, panującego w latach 1400-1432. Wzmocnił on państwo mołdawskie i dostrzegał korzyści z bliskiej współpracy z Koroną Królestwa Polskiego, choć pod koniec swego panowania, w 1431 r., poparł Krzyżaków w sporze z Jagiełłą, najechał na Pokucie, lecz poniósł klęskę. Następne lata przyniosły Mołdawii wojny domowe i destabilizację. Sytuację usiłował zmienić hospodar Stefan III Wielki, który lawirował pomiędzy Polską, Węgrami a Turcją. Choć wzmocnił państwo wewnętrznie, to poprzez zaatakowanie hospodara wołoskiego, który był lennikiem Turcji, doprowadził do konfliktów polsko-tureckich. W 1484 r. sułtan Bajezid II zdobył porty czarnomorskie Mołdawii – Kilię i Białogród. Dzieki temu Turcja zajęła strategiczne punkty w północno-zachodniej części basenu Morza Czarnego, przez co panowała nad handlem czarnomorskim. Wołoszczyzna, Mołdawia i Krym stały się domeną wpływów tureckich. Traciła na tym także Polską, która utraciła dostęp do Morza Czarnego. Król Jan Olbracht zorganizował wyprawę w celu odbicia portów czarnomorskich, lecz hospodar Stefan III Wielki zdradził Olbrachta, z którym zawarł wcześniej porozumienie, i pod Koźminem na Bukowinie 26 października 1497 r. zaatakował wojska polskie, które poniosły duże straty. Wojna podjazdowa na pograniczu polsko-mołdawskim trwała do 1510 r. Kolejni władcy mołdawscy to szukali zbliżenia z Polską, to znów konfliktu. Następca Stefana III Wielkiego na tronie mołdawskim – Bogdan III Ślepy – podpisał z Polską pokój i zwrócił Pokucie, zajęte w 1502 r. przez jego poprzednika. Choć Mołdawia uzyskała niezależność od Polski, to jednak wyniszczona konfliktami wewnętrznymi popadła w zależność od Turcji, której musiała płacić haracz.

Kolejny hospodar Piotr Raresz, szukał możliwości związania się z Moskwą i Habsburgami, co miało przywrócić pozycję Mołdawii na arenie międzynarodowej. Wyprawił się zbrojnie na Pokucie w 1530 r., lecz Polska zorganizowała wyprawę i 22 sierpnia 1531 r. hetman wielki koronny Jan Tarnowski rozbił siły Raresza pod Obertynem. Po śmierci Raresza władzę objął jego syn Eliasz, który prowadząc proturecką politykę spowodował powstanie licznej opozycji. Część bojarów szukała schronienia w Polsce. W 1551 r. Eliasz uciekł do Turcji, a kolejnym władcą został jego brat, który jako Stefan VII pozostał lojalny wobec Turcji, ale jednocześnie poszukiwał zbliżenia z Polską. Pod koniec 1551 r. zaprzysiężono "pokój wieczysty". Otworzyło to drogę do prób ze strony Polski osadzania na tronie mołdawskim władców przychylnych Rzeczpospolitej. W 1552 r. narodził się pomysł oddania władzy w ręce Piotra Lapuşneau, który był nieślubnym synem Bogdana III. Udało się tego dokonać i Piotr, już jako Aleksander IV Lapuşneau, złożył hołd lenny na ręce hetmana polnego Mikołaja Sieniawskiego, wraz z nim taki hołd złożyło 66 bojarów. Plany te przekreślił jednak król Zygmunt August, dla którego priorytetem były dobre stosunki z Turcją. Odrzucił hołd Aleksandra i nakazał powrót z Mołdawii siłom polskim, kiedy tylko dowiedział się o samowolnej akcji Sieniawskiego. W 1553 r. odnowiono pokój z Turcją. Aleksander musiał zwrócić się bardziej w stronę Turcji, która zaakceptowała go na tronie mołdawskim. Wyprawa Sieniawskiego nie była jedyną prywatną "inicjatywą". Podobne akcje organizowali Dymitr Wiśniowiecki, który chciał wystąpić w obronie Konstantyna, najmłodszego syna Piotra Raresza.

Połączył się z siłami Eliasza, zbiegłego wcześniej do Turcji, lecz działania te przerwał sułtan Sulejman. Konstantyn został pojmany i stracony, po Eliaszu również słuch zaginął. Inną wyprawą była akcja zorganizowana przez Olbrachta Łaskiego, poddanego zarówno Zygmunta Augusta, jak i cesarza habsburskiego Ferdynanda I oraz Jana Jakuba Heraklidesa Basilikosa – oszusta, który działał na dworach pruskim i hiszpańskim. Wyprawę zdołał przerwać Zygmunt August, który w pościg za dwoma awanturnikami wysłał Sieniawskiego. Ten dopędził ich pod Pomorzanami i rozbił. Mimo tego próbowali oni dalej przechwycić władzę w Mołdawii, co doprowadziło do kolejnych perturbacji. Pragnąc utrzymać poprawne stosunki z Turcją król Zygmunt August spróbował wytargować zgodę sułtana na wyznaczanie hospodarów mołdawskich przez państwo polsko-litewskie. Do Stambułu wysłano poselstwo w marcu 1568 r., które jednak nic nie wskórało. Co więcej, w maju 1568 r. Aleksander IV Lapuşneau został otruty, a jego następcą Turcy uczynili jego syna Bogdana. Mimo niepowodzenia polskiego poselstwa w Stambule, Bogdan w 1569 r. złożył hołd królowi polskiemu i zobowiązał się do udzielania pomocy wojskowej. Poprzez małżeństwo z córką kasztelana radomskiego Jana Tarły Bogdan chciał się skoligacić z rodami polskimi. W tym celu udał się do Polski na początku 1572 r. Jego nieobecność w Mołdawii wykorzystała opozycja i nowym hospodarem ogłosiła Iwonię Okrutnego (Ioan Vodă cel Viteaz). Król polski zdecydował się poprzeć Bogdana, lecz żeby nie narażać stosunków z Imperium Osmańskim, wyprawa mająca ponownie osadzić Bogdana na tronie hospodara miała nosić cechy "prywatnego" przedsięwzięcia magnackiego. Na czele wyprawy stał wojewoda podolski Mikołaj Mielecki. Najwięcej ludzi przyprowadził niedoszły teść Bogdana – Jan Tarło, ponadto hetman Jerzy Jazłowiecki – wbrew postanowieniu króla - z wojsk kwarcianych wydzielił znaczne siły.

Łącznie ze sługami hospodara Bogdana, którzy pozostali mu wierni, zgromadziło się 2000 żołnierzy. Wyprawa ruszyła w marcu 1572 r. Liczono na sukces podobny do tego odniesionego 20 lat wcześniej, kiedy Sieniawski osadził w Mołdawii Aleksandra IV. Po przekroczeniu Dniestru pod Czerniowcami dokonano przeglądu sił polskich i 700 najmniej zdolnych do boju odesłano, tym samym redukując stan do liczby 1300 żołnierzy, z czego niecały 1000 stanowiła kawaleria, w większości husarze. Do tego dochodziło 12 mniejszych działek i 1 duże. Wraz z czeladzią obozową wyprawa liczyła ok. 4000 ludzi. Zastępcą Mieleckiego został wojewoda ruski Mikołaj Sieniawski. Iwonia, szukający oparcia w Turcji, zaciągnął na swoją służbę 6000 deli junaków, kawalerii osmańskiej złożonej z wojowników, których żywiołem była walka indywidualna, podczas której mogli wykazać się swymi umiejętnościami. Ich nazwa wzięła się od tureckiego słowa "deliler" co oznacza "szaleni". Tak opisywał ich pewien Francuz, podróżujący po państwie sułtana: "Deli junacy są awanturnikami, jak i są to lekkokonni, których zajęciem jest poszukiwanie przygód w miejscach bardzo niebezpiecznych, w których poprzez wojenne wyczyny z użyciem broni mogą dać dowód cnoty i męstwa", natomiast poseł polski Erazm Otwinowski widział ich tak: "Pograniczni ludzie albo służebni, którzy tam przyjeżdżają, które oni deliami zową, ci tylko tak chodzą jako i jeżdżą w ostrogach, z pierzem pospolicie żurawiem białem i według tego, jako który zwycięstwo otrzymał, tylko piór białych u kiwiora [rodzaj nakrycia głowy] nosi i z bronią wielką, aby znać było ukrainnego [pogranicznego] witezia [rycerza]". Łącznie siły Iwonii wynosiły – wraz z czeladzią – maksymalnie 30 tys. ludzi. Są to jednakże tylko szacunki. Wyprawa polska nie przyniosła pozytywnego rozstrzygnięcia dla Bogdana, gdyż bojarzy uznali Iwonię nowym hospodarem, a on sam przyjął miano Jana III. Polska nie straciła na tej wyprawie, gdyż nowy władca mołdawski złożył hołd lenny Koronie. Tym niemniej doszło do starć Polaków z siłami Iwonii i jedno z nich odbyło się 10 kwietnia 1572 r.

 

Fot. Jeźdźcy polscy z końca XVI w.

Siły polskie w przeddzień starcia znajdowały się w widłach Prutu i mniejszej rzeki, nieokreślonej z nazwy. Od głównych sił Iwonii oddzielał ich Prut i dowódcy armii mołdawskiej postanowili przeprawić grupę kawalerii (deli junaków) na drugą stronę rzeki, związać Polaków walką i po przeprawieniu reszty – zaatakować i rozbić. Tabor polski chroniony był przez chorągiew kozacką Mikołaja Herburta i rotę husarską Jana Jordana. Z sił Iwonii wydziolono 1000 deli junaków, którzy zaatakowali tabor. Rozpoczęła się regularna bitwa, w której udział wzięli wojownicy Herburta i Jordana, a po jakimś czasie włączyła się kawaleria Stanisława Lanckrońskiego. Chorągiew Herburta liczyła etatowo 100 koni, rota Jordana również 100, a kawaleria Lanckorońskiego – 50. W pewnym momencie do Mieleckiego zwrócił się Zygmunt Rożen, aby pozwolono mu ze swymi ludźmi (ok. 50 kawalerzystów) zaatakować deli junaków. Mielecki dał zgodę i Rożen zaatakował w najniebezpieczniejszym miejscu – tam gdzie znajdowała się czerwona chorągiew przeciwnika. Udało mu się dostać do chorążego, w gwałtownym starciu wręcz odciął mu rękę i przejął chorągiew. Atak nastąpił tak szybko, że trzej deli junacy chroniący swego chorążego nie zdążyli rozpędzić koni do starcia z Rożenem.

Próbowali go później gonić, lecz nie odzyskano proporca, a sam Rożen "nie był od nich szkodliwie ranion" . Utrata chorągwi przez deli junaków była punktem przełomowym starcia. Dodatkowo stracili znamienitego wojownika, który "był w zawoju zielonym, [i] wiele w tej tam potrzebie [bitwie] a znacznie sobie poczynał". Po utracie jego i 400 innych wojowników, deli junacy poczęli się mieszać i ostatecznie Polacy zapędzili ich do rzeki, po czym rozpoczęli odwrót w stronę Chocimia. Niedługo po wyprawie zmarł król Zygmunt August i wobec bezkrólewia Rzeczpospolita nie chciała doprowadzić do konfrontacji zbrojnej z Turcją, tym bardziej że nowy hospodar jako Jan III złożył hołd lenny Polsce. Doprowadziło to jednakże do zastopowania aktywnej polityki polskiej w Mołdawii, co skwapliwie wykorzystała Turcja, która sformalizowała prawa do obsadzania i usuwania hospodarów mołdawskich, tym samym znacząco ograniczając suwerenność Mołdawii.

Daniel Sieczkowski

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium