Szukaj

Bitwa pod Lubieszowem

REDISBAD HISTORYCZNIE: Z KART SŁAWY POLSKIEJ HUSARII - BITWA POD LUBIESZOWEM 17 KWIETNIA 1577 R.

Po bezpotomnej śmierci ostatniego króla z dynastii Jagiellonów – Zygmunta Augusta – nastała epoka królów elekcyjnych. Pierwszym władcą wybranym w ten sposób w 1573 r. był Henryk Walezy, który zasłynął tym, że na wieść o śmierci swego brata Karola IX uciekł z Polski do Francji w roku następnym. W grudniu 1575 r. doszło do podwójnej elekcji. 12 grudnia, dzięki wsparciu rodów magnackich z Litwy, głównie Radziwiłłów, na tron polski powołano cesarza Maksymiliana II Habsburga, zaś 3 dni później szlachta obrała nowym królem Rzeczpospolitej Annę Jagiellonkę, a za męża przdano jej Stefana Batorego, reprezentującego jeden z najstarszych rodów Siedmiogrodu.

Metodą faktów dokonanych (Batory pierwszy zjawił się w Polsce, zgodził się na wszystkie warunki i został koronowany) zmuszono Maksymiliana do wycofania swych pretensji do tronu polskiego. Jednym z głównych powodów wyboru Batorego była obawa szlachty przed przeniesieniem na grunt polski wzorców absolutyzmu, reprezentowanego przez Habsburgów i ich dążenia do wojny z Turcją. Wyboru Batorego nie uznał Gdańsk, w owym czasie najbogatsze i najpotężniejsze miasto Rzeczpospolitej, cieszące się dużą swobodą i przywilejami. Bogactwo swe Gdańsk zawdzięczał zmonopolizowaniu handlu zagranicznego Polski. Rada miejska obawiała się centralizacji władzy, co mogło skutkować ograniczeniami przywilejów. Asumpt do tych obaw dały tzw. statuty Karnkowskiego, ogłoszone w marcu 1570 r. Był to rodzaj kodeksu określającego morską władzę króla Rzeczpospolitej. Znalazły się tam zapisy o możliwości nakładania przez władcę embarga na handel morski z określonym krajem. Król dostał także prawo budowy nowych portów, floty wojennej i organizowania obrony wybrzeża.

Zwiększono uprawnienia sądownicze władcy względem Gdańska i dano większe uprawnienia pospólstwu. Choć statuty nie weszły w życie, Gdańsk nie chciał uznać Batorego królem polskim, gdyż widział w nim reprezentanta ruchu centralistycznego. Poparto Maksymiliana II, chcąc rozluźnić związki z Rzeczpospolitą. Taki obrót spraw nie mógł pozostać bez odpowiedzi ze strony nowego władcy, gdyż Gdańsk był strategicznym punktem. Co więcej – bunt przeciw Batoremu się rozszerzał na inne większe miasta Pomorza. Doszło do zamieszek antypolskich i antykatolickich, zaatakowano klasztory i palono wsie wokół miasta, przy czym były to wsie należące do Kościoła. W takich okolicznościach doszło do rozprawy siłowej. Delegacja Gdańska nie stawiła się na sejm walny do Torunia. Gdańszczanie zażądali potwierdzenia przez Batorego przywilejów i praw miasta. Władca zarządził z kolei sąd na Gdańskiem za bunt przeciw władzy królewskiej, termin wyznaczono na 20 września 1576 r., 24 września natomiast ogłoszono blokadę handlową Gdańska. Miasto podjęło przygotowania do walki, rozpoczynając zaciąg żołnierza i rozbudowując fortyfikacje. Na wodza naczelnego sił gdańskich wyznaczono pochodzącego z Kolonii płk. Hansa Winkelbrucha.

Król Batory również podjął działania w celu zorganizowania wyprawy przeci miastu, lecz napotkał na niechęć magnaterii i szlachty, zainteresowanej żywotnie handlem z Gdańskiem. Sejm, zwołany na okres październik-listopad 1576 r. również nie spieszył się z uchwaleniem podatków na wojnę. Tymczasem pomimo śmierci Maksymiliana II Gdańsk wciąż nie chciał złożyć przysięgi na wierność Batoremu. W styczniu 1577 r. toczyły się negocjacje, które wszakże nie przyniosły pozytywnych rozstrzygnięć. W lutym król kazał uwięzić wysłanników Gdańska – burmistrza Constantina Ferbera i rajcę Georga Rosenberga, a w marcu zakazał wszelkiego handlu z Gdańskiem na rzeczz Torunia i Elbląga. W kwietniu rozpoczęły się działania wojenne. 16 kwietnia 1577 r. wojska gdańskie wyruszyły w stronę Tczewa, gdyż tam zgromadziły się siły królewskie. Celem gdańszczan było zniszczenie osłony polskiej koncentracji. Siły Gdańska wyglądały następująco: 6 chorągwi knechtów (ok. 3100 ludzi), 800 jazdy, ok. 8000 milicji miejskiej, 7 dział i 30 mniejszych działek. Ogółem armia ta została podzielona na trzy części: milicja miejska (8000-10000 piecoty i 400 jazdy), wojska zaciężne zawodowe (3100 knechtów i 400 jazdy) oraz piechota wysłana na dwóch większych i dwóch mniejszych statkach Wisłą w stronę Tczewa (ok. 400 ludzi). Ogólnie liczba sił Gdańska sięgała 12000-14000 ludzi. Naprzeciw nim stanęło 1350 jazdy (w tym 1135 husarii) oraz 730 piechoty pod dowództwem hetmana koronnego i zarazem kasztelana gnieźnieńskiego Jana Zborowskiego. Stany faktyczne polskich jednostek były prawdopodobnie niższe, gdyż powyższe liczby określały etaty jednostek. Nie są znane wakaty występujące w polskich siłach.

Do bitwy doszło na zachód i południowy zachód od Tczewa 17 kwietnia 1577 r. Armia królewska rozłożyła się po wschodniej stronie rzeki Motławy w pobliżu Rokitek, obsadzając Tczew niewielkim oddziałem piechoty (ok. 50 ludzi i kilka dział). Miasto było niezwykle ważne z wojskowego punktu widzenia jako miejsce przeprawy przez Wisłę i stanowisko obserwacyjne ruchu na rzece. Wojska gdańskie nadciągnęły od północy i były oddzielone od sił polskich poprzez Motławę i bagnisty teren. W pobliżu były 2 przeprawy umożliwiające komunikację – koło Rokitek i koło Lubieszowa, położona bardziej na południe i między dwoma jeziorami. Winkelbruch chciał związać walką Polaków czołowo pod Rokitkami, przeznaczając do tego celu 200 rajtarów, którzy mieli bić się z polskimi harcownikami po zachodniej stronie Motławy, natomiast resztę jazdy i wojsk zaciężnych skierował w stronę Lubieszowa, aby pod osłoną wzgórza wyszły na skrzydło i tyły polskie. Milicja miejska wraz z artylerię miała pozostać na północy, na wzgórzach wokół Dąbrówka i Zajączkowa. Dodatkowo miała zaatakować Polaków piechota ze statków skierowanych do Tczewa z Gdańska. Manewr Winkelbrucha był bacznie obserwowany przez Kozaków Temruka Szymkowicza, którzy mieli zadanie obserwować ruchy nieprzyjaciela. Zaalarmowali oni Zborowskiego, który wysłał w stronę Lubieszowa 120-140 jazdy.

Gdy jazda dotarła na miejsce knechci zdołali już przejść przez mostek, przetransportowali działa i zaczęli się okopywać. Pod Rokitkami natomiast doszło do utarczek, dość niemrawych zresztą, pomiędzy milicją gdańską a niewielkimi siłami polskimi. Swiadek tak to opisywał: "Wszakoż Niemcy używali fortelu swego, nie chcąc naszym dać statecznego spotkania [nie chcąc wystąpić do walnej rozprawy], tylko ich na strzelbę nawodzić chcieli, owa ich husarze kopiami dosięgnąć nie mogli". Gdy okazało się, że zawodowe wojska zaciężne gdańszczan skupiają się pod Lubieszowem, hetman Zborowski wycofał niewielkie siły harcowników z zachodniego brzegu Motławy i zerwał za sobą mostek pod Rokitkami, uniemożliwiając milicji gdańskiej zaatakowanie go od tej strony i zabezpieczając w ten sposób tyły swego wojska. Siły polskie walczące pod Lubieszowem (rota Spytka Jordana w liczbie 50 husarzy, 50 jeźdźców Temruka i 20 nadwornych husarzy węgierskich) Zborowski wsparł rotą Stanisława Żólkiewskiego (40 jeźdźców). Zacięte walki pomiędzy jazdą polską a knechtami miały dać czas i osłonić przegrupowanie Polaków. Zborowski ściągnął z posterunków obserwacyjnych nad Wisłą żołnierzy Andrzeja Karchowskiego, wysłał dodatkowych 50 żołnierzy Andrzeja Firleja do Tczewa, powiększając stan sił do 100 ludzi w mieście, wygłosił mowę do swego wojska i ruszył w stronę Lubieszowa z piechotą (ok. 600 ludzi). Jazda podążała łukiem przez Śliwno. Po przybyciu hetman piechotę rzucił do ataku na knechtów.

Prawe skrzydło polskiej piechoty wsparte zostało przez atak kawalerii na lewym skrzydle, który jednakże nie przełamał szyków niemieckich, ale pozwolił na zdobycie dział, które obrócono przeciw Niemcom i rozpoczęto pojedynek ogniowy na krótki dystans. W pierwszej szarży wzięły udział roty Jana Andrzeja Leśniowolskiego (100 ludzi), Andrzeja Firleja (100 ludzi), Spytka Jordana (50 ludzi), Temruka Szymkowicza (50 ludzi) i od 20 do 40 nadwornych husarzy węgierskich. Obie strony poniosły straty i wkrótce knechci, uzbrojeni w piki zaatakowali hajduków, którzy piki pościnali szablami i doszło do walki wręcz. W tym momencie nastąpiła druga szarża jazdy królewskiej, która doprowadziła do rozbicia szyków wojsk zaciężnych. W drugiej szarży wzięły udział chorągwie husarskie – Marcina Kazanowskiego i Jana Zborowskiego, w łącznej liczbie 200 jeźdźców. Ten atak rozbił rajtarię, która wpadła w panikę i rozpoczęła paniczną ucieczkę, tratując po drodze swych pikinierów, którzy byli zmieszani atakiem Kozaków (ok. 100 ludzi) pod wodzą Jerzego Strusia na ich tyły. Za uciekającymi Niemcami wszczęto pościg. Pozostałe oddziały gdańskie pod Rokitkami, widząc ucieczkę zaciężnej rajtarii i knechtów, również rozpoczęła bezładny odwrót. Statki z piechotą gdańską, która miała wejść do bitwy, z powodu wiatrów spóźniły się i dotarły pod Tczew w momencie wycofywania się sił gdańskich. Pościg polski trwał aż do Pruszcza. Gdańszczanie stracili 4416 ludzi zabitych (tylu – według źródeł – pochowano na polu bitwy) i ok. 1000 jeńców. Straty polskie były wielokrotnie mniejsze: 60 poległych i 127 rannych (podczas szarż husarii poległo tylko 5 ludzi i 3 było rannych).

Stracono także 44 zabite konie i 64 ranne. Siły gdańskie straciły tabory, artylerię i sztandary. Zwycięstwo polskie, choć zdecydowane, w dłuższej perspektywie nie przyniosło rozwiązania problemu gdańskiego. Wojna trwała nadal, Gdańsk nie zamierzał się poddać, ufny w siłę swych fortyfikacji, a dodatkowo szukał oparcia w królu duńskim Fryderyku II, który wspierał miasto finansowo i materialnie, przesyłając zaopatrzenie do oblężonego od czerwca 1577 r. przez siły królewskie Gdańska. Wojna przeniosła się także na Bałtyk – kaprzy królewscy napadali na statki duńskie, a kaprzy gdańscy rabowali statki wiozące towary do i z Elbląga, promowanego przez Batorego. W połowie lipca polskie oblężenie zdjęto. Powodem była skromność polskich sił, które nie mogły skutecznie przeprowadzić szturmu na tak potężnie umocnione miasto jak Gdańsk. Próbę zdobycia miasta ponowiono w sierpniu. Obie strony były już jednak coraz bardziej zmęczone przedłużającym się konfliktem – król potrzebował sił na wojnę z Moskwą, a gdańszczanie coraz boleśniej odczuwali zaburzenia w handlu z powodu oblężenia.

Rozpoczęto układy, podczas których mediatorami byli Hohenzollernowie, a także królowie Danii i Szwecji. Batory miał potwierdzić przywileje Gdańska i zwrócić zajęte majątki gdańszczan, ci zaś mieli przeprosić króla Polski za bunt, uznać go władcą i złozyć przysięgę wierności. 12 grudnia 1577 r. na zamku w Malborku przedstawiciele Gdańska złożyli hołd Batoremu, ten zaś potwierdził przywileje gdańskie i zapewnił wolność wyznania luteranom. W zamian za to Gdańsk wypłacił królowi 200 tys. florenów. Kwota ta pozwoliła na skuteczne działania wojenne przeciw państwu moskiewskiemu w konflikcie o Inflanty.

Daniel Sieczkowski

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium