Szukaj

Bitwa pod Hodowem

REDISBAD HISTORYCZNIE: Z KART SŁAWY POLSKIEJ HUSARII - BITWA POD HODOWEM 11 CZERWCA 1694 R.

W panteonie zwycięstw husarii bitwa pod Hodowem jest nietypowa z dwóch względów. Po pierwsze – husaria i Tatarzy walczyli ze sobą głównie pieszo, i po drugie – mimo braku miażdżącej szarży w swym wykonaniu husaria odniosła zwycięstwo.

SYTUACJA POLITYCZNA I KONFLIKT Z TATARAMI

Po zwycięstwie pod Wiedniem w 1683 r., w roku następnym zawiązano Świętą Ligę – przymierze antytureckie, w skład którego wchodziła Polska, Austria, Wenecja, a od 1686 r. także Rosja. Dla Jana III Sobieskiego uczestnictwo w przymierzu było okazją do prowadzenia polityki dynastycznej, mającej zapewnić opanowanie Mołdawii i osadzenie na tronie swego syna Jakuba. Innym celem było odzyskanie z rąk tureckich Kamieńca Podolskiego. Kolejne wyprawy nie przynosiły zdecydowanych rozstrzygnięć, ponieważ Turcy pamiętni klęski pod Wiedniem, unikali starć w polu z jazdą polską, a z kolei Rzeczpospolitej brakowało pieniędzy na wystawienie dużej armii oblężniczej. Próbowano odciąć Turków w Kamieńcu od dostaw żywności i bronić granic przed najazdami tatarskimi. W tym celu wybudowano w 1692 r. Okopy Św. Trójcy w widłach Dniestru i Zbrucza, ok. 19 km od Kamieńca, zaś na prawym brzegu Dniestru niedaleko Wasylowa wzniesiono Szaniec Najświętszej Marii Panny, odległy od Kamieńca o ok. 43 km. W czerwcu 1694 r. na ziemie Rzeczpospolitej ruszyła kolejna wyprawa Tatarów.

Wojowników prowadził Gazy Gerej, a ich liczbę szacuje się różnie – od ok. 25 tys. do nawet 70 tys. Obecnie przyjmuje się, że liczba Tatarów w tej wyprawie sięgnęła 40 tys., taką sumę podawał też Sobieski. Pierwszym zadaniem wyprawy było dostarczenie wozów z żywnością Turkom zamkniętym w Kamieńcu Podolskim. To się udało i 400 wozów z zaopatrzeniem dostarczono na miejsce przeznaczenia. 8 czerwca ruszono dalej, aby skupić się na głównym celu ataku – jasyrze. Tu zaczęły się kłopoty. Ludność wsi pouciekała do miasteczek i miejsc ufortyfikowanych na tyle, że można było się schronić przed pójściem w tatarską niewolę. Na linii Złoczów-Pomorzany stanęła armia koronna, z którą Tatarzy nie chcieli wchodzić w dłuższe walki, gdyż nie to było ich celem. Mimo tego do starcia obu stron doszło 11 czerwca 1694 r. nieopodal wsi Hodów. Naprzeciw 40 tys. Tatarów stanęło 7 chorągwi husarskich i pancernych.

BITWA POD HODOWEM - WALKA DO KOŃCA

Pochodziły one z Okopów Świętej Trójcy (pod wodzą Konstantego Zahorowskiego) oraz z Szańca NMP (dowódcą był Mikołaj Tyszkowski). Liczba Polaków sięgała 400. Jeszcze przed właściwą bitwą udało się w polu pojmać dwóch murzów, wyższych rangą dowódców tatarskich. Miało to miejsce, gdy Polacy "rozumiejąc, że się z zagonem [tylko] potykają, wsiedli zaraz na ich [Tatarów] przednią straż [500-600 koni], z którą się mężnie starłszy i murzów dwóch z między nich wziąwszy, ze wszystkich stron od tłumów tatarskich ogarnieni zostali. Nie widząc zatem inszego sposobu do wsi Hadowa [Hodów] ustępowali". Husaria i towarzysze pancerni rozgonili szpicę tatarską, ale aby uniknąć okrążenia musieli się wycofać do Hodowa. W czasie tej walki ze strony polskiej do niewoli się dostał Tyszkowski, którego później wykupiono. Wieś, leżąca na trasie tatarskich wypraw była tak zbudowana i zaopatrzona w kobylice (pnie drzew ułozone poziomo z zaostrzonymi konarami), że dawała pewne szanse na obronę. Broniono się także zza stołów, płotów, beczek czy wyrwanych drzwi. Obie strony walczyły spieszone. Husaria i pancerni posługiwali się bronią palną i szablami, gdy dochodziło do walki wręcz. Tatarzy zasypywali z kolei koronnych strzałami, których zebrała się taka ilość, że po bitwie zebrano kilka wozów strzał niepołamanych; połamanych nikt nie zliczył.

Gdy Polakom kończyła się amunicja, grotami strzał nabijali strzelby i pistolety. Walka trwała już 5-6 godzin i gdy kolejne fale tatarskich ataków były odpierane, do broniących się wysłano Lipków – Tatarów, którzy wcześniej służyli Rzeczpospolitej, a w 1672 r. przeszli na stronę turecką. Lipkowie, usiłując namówić Polaków do kapitulacji, podjeżdżali do polskich linii obronnych i "radzili aby się poddali, ale słysząc naszych rezolucję, że tam na śmierć zasiedli, donieśli Tatarom: że my z tymi ludźmi co dzień ubijamy się pod Kamieńcem [Podolskim], że są [to] ludzie niezwalczeni, że wprzód wszyscy wyginiecie, nim wam ich dostać przyjdzie". Tatarzy ustąpili z pola bitwy, kierując się w stronę Kamieńca; ich straty szacuje się na 2000-4000 poległych (prawdopodobnie trochę przeszacowane przez polską stronę). Zdołali wziąć tylko 30(!) ludzi w jasyr, gdyż ostrzeżona ludność schroniła się w umocnionych punktach, których Tatarzy zdobywać nie umieli.

Nie dali oni rady 400 polskim wojownikom, którzy stanęli im na drodze do łupów. Straty polskie również były wysokie – poległo 13 towarzyszy husarskich i pancernych i kilkukrotnie więcej pocztowych, niemal wszyscy byli ranni. Z ran zmarł też Konstanty Zahorowski. Około stu z nich przetransportowano do Pomorzan, a król Jan III Sobieski na ich leczenie przekazał kwotę 1000 złotych, zaś hetman wielki koronny Stanisław Jabłonowski przekazał 400 złotych szpitalowi w Złoczowie. Jeńców wykupiono, obrońcy otrzymali wynagrodzenia pieniężne i konie ze stajni królewskich. Na miejscu bitwy król kazał wznieść pomnik, istniejący po dziś dzień.

Bitwa pod Hodowem pokazała, że husaria potrafi walczyć nie tylko na koniach, lecz spieszona stanowi także ogromną siłę bojową, choć trzeba przyznać, że poniosła zdecydowanie większe straty niż podczas szarż. Wraz ze zwycięstwem pod Hodowem kończyła się długa historia najlepszej jazdy świata, a także nastawał zmierzch potęgi Rzeczpospolitej.

Daniel Sieczkowski

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium